Nasze miejsce w sieci...
Ja sie boje myslec co bylo dzisiaj w tym pociagu po 12... My wstalismy o 5, o 6 juz czekala taksowka i zajelismy sobie miejsca w prawie pustym pociagu (odjezdzal o 7). Ale ten pociag byl pelny ale nie przeladowany, korytarze byly puste... Wiec pewnie reszta zapakowala sie w ten drugi pociąg - to musiala być jakaś rzeźnia eek
Widze ze ty tez masz za soba dluga podroz... To jest najgorsze w calej wyprawie...
Offline
Noo droga dłużyła mi się niesamowicie...
W ogóle to jak pisałam wcześniej znajomi mnie wkurzyli... Muszę się wygadać aż. Strasznie ich lubię, naprawdę, i wiem, że oni mnie też.
Zaczęło się od tego, że miałam ubrane korale, takie szklane zwykle i delikatny mejkap (bardzo delikatny). I Aga zaczęła docinki takie niby żarciki, że korale ubrałam na wycieczkę itp. (no kurde ale nie jedziemy w góry tylko do miasta...), i że jak na mnie patrzy to ma się ochotę ciągle poprawiać. I już później przez cały wyjazd takimi 'żarcikami' rzucała. Sorry ale ani nie jestem jakąś lalą w białych kozakach, ani nie zachowuję się jak jakaś paniusia... A żarciki typu, że jak czegoś nie usłyszałam to był tekst, że nie usłyszałam bo pewnie poprawiałam makijaż itp. jakoś średnio mnie bawią. Tym bardziej, że to czy się maluję czy nie to gówno kogoś powinno obchodzić. A ja nie chciałam fochami rzucać, więc się śmiałam albo nie zwracałam uwagi. Ale strasznie przykro mi było, czułam się jak jakaś idiotka, Aga i Michał wielcy turyści i głupia Ania w koralach... Ehhh. Dobrze, że Agatka była i nie musiałam tylko z nimi siedzieć. Można z kogoś zażartować, wiem, że lubię o siebie dbać itp, można coś tam na śmiesznie skomentować, ale nie kogoś traktować przez cały wyjazd jak jakąś pannę plastik funtastic. I nie wiem na jakiej podstawie, bo jakoś znamy się sporo, dużo czasu razem spędzamy, i zawsze było ok... No ale wydało im się to śmieszne więc się cały weekend bawili. Szkoda gadać.
Oczywiście było ogólnie fajnie, i nie zachowywali się tak 24 na dobę, ale sprawili mi przykrość kilka razy.
Offline
Też mi się wydaje że te kąśliwości z jej strony spowodowane były tym że ta dziewczyna miała jakieś kompleksy spowodowane Twoją urodą.
Tak tak, kompleksy.... i żeby je w sobie zgasić postanowiła zaatakować Ciebie.
Oj niefajnie, niefajnie
Nie wystarczy kochać
Trzeba jeszcze umieć
Wziąć tę miłość w ręce
I przenieść ją przez całe życie...
Offline
Wiecie, Aga to moja naprawdę bardzo bardzo dobra koleżanka, wiele jej zawdzięczam. Ale nie lubię jak ktoś mnie tak traktuje. To na pewno nie zazdrość, dziewczyna ma 29 lat i męża. Eh sama nie wiem, na razie jest mi przykro.
Offline
To o niczym nie świadczy... Myślę, że po prostu czuła się przy tobie nieatrakcyjnie i stąd takie kąśliwości. Nie widze innego wytłumaczenia. Nie myśl już o tym
Offline
Ania, ja myślę tak samo jak Aga, nie przejmuj się, nie ma to jak kąśliwości baby w stosunku do baby wrrr baba
Nie wystarczy kochać
Trzeba jeszcze umieć
Wziąć tę miłość w ręce
I przenieść ją przez całe życie...
Offline
hejj no i poniedziałek mamy... ale spojrzmy na to z innej strony.. za 17 dni nastepny długi weeked najbardziej mnie cieszy, ze wtedy wyjezdzam, nareszcie!! odbije sobie ten długi weekend spedzony w pracy albo nad ksiązkami. chociaz za wiele to nie zrobiłam, planowałam wiecej, no ale do pracy musiałam isc, a odpocząc tez kiedys by trzeba...
a z TŻ... normalnie powiedzcie ze głupia jestem, ale nerwy mnie wczoraj poniosły, miałam dosc wszystkiego, ale zamiast ochłonąc to ja juz oczywiscie musiałam po raz n-ty sie z nim rozstawac... potem bylismy na urodzinach kolegi, siedzial na przeciwko mnie i po prostu nie wytrzymalam, wzielam go w koncu za reke, potem wyszlismy pogadac no i masz... :P naprawde powinnam sie leczyc... ale kocham gupka no i co zrobie :cry: miałam dłuzej byc twarda a on powiedzial ze i tak by zaczał ze mna rozmowe za kilka dni bo nie wyobraza sobie zycia beze mnie... no nie wiem, moze w koncu zacznie sie troche bardziej starac [dblpt]" alt="" />
fajnie ze juz jestescie
ja dzis po pracy z dziadkiem jestem umowiona..a spalam 6h.. w pracy tez młyn mnie czeka.. oj to bedzie ciezki dzien. ale najwazniejsze, ze bede miala sie do kogo przytulic na sam koniec...
uciekam, miłego dnia cmok
Offline
Navi, co ja Ci mam powiedzieć.
Jest mi przykro że on Cię tak traktuje.... nie wiem, może on nie rozumie tego, nie rozumie że to cię rani.
Nie wierzę że celowo robi Ci krzywdę.
Trzymaj się kochana cmok
witam poniedziałkowo
Nie wystarczy kochać
Trzeba jeszcze umieć
Wziąć tę miłość w ręce
I przenieść ją przez całe życie...
Offline
Oj Navi, Navi... Nie powiem, że jesteś głupia, ale uwazałam że naprawdę bardzo dobrze zrobiłaś rozstając się z nim (niekoniecznie na zawsze!). Uważam że jemu to było potrzebne, po to żeby Cię docenić i zacząć o Ciebie walczyć. Po jakimś czasie mogłabyś mu ulec skoro go kochasz i nie umiesz bez niego żyć, ale on po tym czasie naprawde by docenil to, ze Cie odzyskał... A tak... W ten sposób niczego go nie nauczysz no niestety, nie wierze, że się zmieni Trzeba było poczekać aż on rzeczywiście zacznie rozmowę za te kilka dni. Nie chciałabys zobaczyć jak to on zaczyna się o Ciebie tak naprawdę starać? Bo jak narazie to Ty obchodzisz się z nim jak z jajkiem, a on i tak nie dostrzega twoich starań.
Porządny zimny prysznic jest mu potrzebny. Ale straciłam wiarę, że kiedykolwiek mu taki zafundujesz
Mam nadzieję, że za tydzień, dwa czy miesiac nie będziesz znowu pisać że Cie jakoś tam wyzwał i ogolnie jest beznadziejnie
Offline
Co tak marnie spamujecie
Jaka pogoda u Was? U mnie sennie pomuro i deszczowo bleee....
Nie mam żadnych planów na popołudnie
Nie wystarczy kochać
Trzeba jeszcze umieć
Wziąć tę miłość w ręce
I przenieść ją przez całe życie...
Offline
a w Warszawie jest pięknie ... Gorąco, słonecznie... Normalka - poniedziałek po długim weekendzie . Trudno mi sie zabrać za robote, na szczescie jeszcze jestem sama. Nie wiem czy szefostwo sie dzis zjawi... Nie wiem czy juz wrocili do Polski. Oby nie
ech, wrocili, tzn zaraz wylądują buuuuuu
Ostatnio edytowany przez Ines (2008-05-05 12:09:35)
Offline
Ale dziś mam lenia. Ledwo rano wstałam. Oczywiście kończył się weekend majowy a za oknem słońce. Eh. Za 20 min. lecę do domu, i dobrze bo głodna jestem strasznie. Do 'zobaczenia' wieczorkiem.
Offline
ehh dziewczynki, pogadalismy dzis sobie od serca i okazało sie ze on sobie zdaje sprawe z wielu rzeczy. chyba sobie troche wyjasnilismy no i zobaczymy jak to bedzie dalej.
Aga, wiem ze powinnam, doskonale wiem. tylko ja za szybko z takimi rzeczami wyskakuje, zle to wszystko rozgrywam. no ale juz po sprawie, wyjasnilismy sobie..
a tak poza tym to PADAM 6h snu i 15h poza domem... ide pod prysznic i lece spac...
bardzo miło dzis popołudnie spedzilam, byłam z dziadkiem na spacerku, taki fajny park jest niedaleko niego byłam w szoku jaka on ma kondycje!
a potem posiedzielismy z B. na hustawkach on sie bał usiąsc (tzn ze sie pod nim zarwie ) ale na szczescie dała rade nas utrzymać
Offline
navi napisał:
ehh dziewczynki, pogadalismy dzis sobie od serca i okazało sie ze on sobie zdaje sprawe z wielu rzeczy. chyba sobie troche wyjasnilismy no i zobaczymy jak to bedzie dalej.
Jakbym to już gdzieś niedawno slyszała (czytała) ). Oj Madzik... Przecież to jest dobry chlopak, tylko niektore sprawy czasami zawala... I nad tym mozna popracowac, ale trzeba miec duzo silnej woli. Jeśli się jej nie posiada, to pozostaje jedynie zaakceptowanie wszystkich wad ukochanego .
Ja tak bardzo Ci doradzałam zafundowanie mu zimnego prysznica, bo wiem z doświadczenia że to najlepiej działa. Zresztą wczoraj też miałam taki zimny prysznic. W Wojtku skumulowało się parę spraw, jeszcze jak wracalismy z Zakopca to go w metrze zjechalam od góry do dolu, bo 3 razy sie mnie zapytal czy na pewno nie chce parasolki i więcej oscypków. Pozniej nie odpowiadalam na smsy, a jak zadzwonil to go splawilam... To oczywiscie byla taka wisienka na torcie, podczas pobytu w górach tez moja zryta psychika dała mu w kość. Dlatego juz wczoraj rano zapowiedzial mi, ze czeka nas poważna rozmowa. I wiecie, ze on juz tez nawet chcial sie rozstac? Tzn. nie chcial, ale myslal o tym i zapytal co ja na to... Gdyby juz mnie nie kochal, puscilabym go wolno, bo wiem ze on zasluguje na kogos znacznie lepszego. To wspanialy czlowiek i powinien byc z kims kto go docenia.
No ale on mnie kocha, mowil to... Zreszta - czy gdyby mnie nie kochal, to będąc na mnie wściekłym zabieral by na ta "powazna rozmowe" składniki na moja ulubioną kolację, ulubioną czekoladę czy zestaw śrubokrętow zeby mi naprawic pilot od TV ?
Ale do rzeczy... Final naszej rozmowy byl taki ze obiecalam poprawe. Jak zawsze. Tylko ze ja naprawde potrzebuje wiekszej traumy zeby zmienic cos w sobie na stałe. Gdyby mnie zostawil tak na serio i przez kilka dni byl dla mnie totalnie nieosiagalny - zrobilabym wszystko zeby go odzyskac i podczas tych samotnych dni przemyslalabym dokladnie swoje zachowanie i zastanowila sie jak je zmienic. I ja wcale nie robie tego wszystkiego zlosliwie... Ja po prostu jestem corka moich rodzicow, odziedziczylam po nich pewne negatywne cechy i po prostu nie mam pojęcia jak je wytępić Wojtek zawsze dzielnie znosil moja czepialskośc i wybuchowość, ale on tez nie jest z kamienia...
No, wlasnie dlatego uwazam ze pewne sprawy trzeba zalatwiac bardziej stanowczo. Napisalam jak to jest u nas, bo w naszym zwiazku to ja jestem takim Bartkiem i strasznie mi z tego powodu wstyd
Ostatnio edytowany przez Ines (2008-05-06 08:20:11)
Offline
Oj Ines Ines, skoro potrafisz sama przed sobą przyznać się do tego wszystkiego to podziwiam.
I szczerze przyznam że na Twoim miejscu jeżeli rzeczywiście dajesz Wojtkowi tak popalić to zaczęłabym się starać sama nad sobą, poprawiać się, niwelować Te swoje błędy.
Bo wiesz, fajnie że o nich wiesz, że zdajesz sobie z nich sprawę tylko że potrzeba jeszcze czynów
Ale ja wierzę że Ty jesteś mądra dziewczyna, zresztą - ja to wiem, znam Cię już jakiś czas, chociaż wirualnie tylko ale jednak, wiem, że jeśli mocno się postarasz to wyeliminujesz to co Wojtkowi przeszkadza.
Navi.... ja się tylko mogę podpisać pod słowami Agi ehem
Nie wystarczy kochać
Trzeba jeszcze umieć
Wziąć tę miłość w ręce
I przenieść ją przez całe życie...
Offline
Potrafię się przed sobą przyznać, bo zauważam w sobie cechy które tak mnie irytują w mamie czy w ojcu. Najgorsze, że panowanie nad nimi sprawia mi ogromną trudność.
Wojtek nie ma ze mną łatwego życia, ale... widziały gały co brały . Zanim odwzajemniłam jego uczucie, przez rok byliśmy przyjaciółmi i naprawdę bardzo się wtedy starałam pokazać mu od najgorszej strony .
A teraz po kazdej rozmowie czuje sie zmobilizowana do walki z tym wszystkim, ale to jest krotkotrwałe. Moze przez tydzien dbam o nawyk liczenia do 10 zanim wybuchne przez jakas głupote. A potem wszystko wraca... Dlatego mowie, ze tylko "trauma" moze tu cos zmienic.
Offline
Ja też od jakiegoś roku sporo pracuję nad sobą bo też mam sporo wad.
Ale jak widzę jak pluszak się stara, zwalcza swoje wady to mnie to mobilizuje i motywuje do starań.
Ale czasem bywam bardzo niedobra i mam swoje fochy
Nie wystarczy kochać
Trzeba jeszcze umieć
Wziąć tę miłość w ręce
I przenieść ją przez całe życie...
Offline
Ines to naprawdę ważne, że potrafisz się do tego wszystkiego przyznać i zdajesz sobie z tego sprawę. I na pewno nie jest aż tak źle skoro Wojtek tak Cię kocha.
Ale mi się nie chce dziś pracować. No leń się dalej mnie trzyma. Najchętniej to cały dzień bym spała...
Offline
Ja tez mialam dzisiaj lenia...Na dodatek jestem jakas nieprzytomna . No i nie moge sie oderwac od forum tatrzanskiego, po prostu nie moge sie skoncentrowac na pracy bo jestem ciekawa opinii ludzi o roznych miejscach i szczytach... I juz kombinuje zeby we wrzesniu znowu wyjechac do Zakopanego jestem gotowa zrezygnowac nawet z wyjazdu do Chorwacji ktory planowalismy na sierpien, byle tylko we wrzesniu byla kasa na Tatry. Dlaczego ja tak pozno pokochalam góry?
Offline
A tam głupoty opowiadasz. Rozkręcamy się. A zresztą to nie chat żeby każda klepała bez ładu i składu ;p
A ja sobie szukam perfumów na all. Chcę CK One i znalazłam 200ml za 120 zł najtaniej,sprzedawca ma bardzo dobre opinie, więc chyba się skuszę Ale to muszę przeliczyć sobie czy mi kasy wystarczy...
Offline
Tez mam ochote na jakies perfumy... Chodzą za mnę te nowe mexxy
Ale szkoda mi kasy teraz mam duzo wydatkow samochodowych no i wyjazdowych. Teraz w Zakopcu poszlo kilka stówek, w ten weekend chyba jade na wieś a na kolejny dlugi weekend tez chcemy gdzies pojechać
Offline
No ja to też z kasą kiepsko. Ale nie mam już nic do psikania. A 200ml za 120 to się opłaca więc chyba się skuszę Zresztą lubię strasznie ten zapach, zakochałam się w nim już w podstawówce. I jakoś mam na niego ochotę.
Offline
A mnie z zapachów spodoał się nowy Coty C-Thru
W rossmanie będzie promocja - 75 ml za 49 zł więc je sobie kupię
Nie wystarczy kochać
Trzeba jeszcze umieć
Wziąć tę miłość w ręce
I przenieść ją przez całe życie...
Offline